PFO


PFO

Poprzednie edycje
| 2004 | 2005 | 2006 | 2007 | 2008 | 2009 | 2010 | 2011 | 2012 | 2013 | 2014 |

The North Face Polish Freeskiing Open 2004 - relacja

| relacja | wyniki | plakat |

width=450

W połowie lutego 2004 w Zieleńcu odbyły się pierwsze w Polsce zawody w narciarskim freestylu. Dzięki znakomitym riderom z Czech, już na starcie zyskały one status imprezy międzynarodowej, co okazało się pomocne przy robieniu medialnego zamieszania. Poza naszymi sąsiadami z południa na stoki Zieleńca przybyła także cała czołówka krajowych freeskierów, kilku juniorów oraz jedna dziewczyna – w sumie prawie 30 osób. Głównym punktem PFO był Big Air Contest, w którym walka toczyła się na dwóch, zbudowanych specjalnie na zawody, kickerach. Poza tym odbyła się też bardzo hardcorowa Rail Session oraz wieczorowa sesja przy świetle księżyca. Wszyscy chętni mogli przetestować odjechanego Moon Kickera oraz płonące raile, które niestety przegrały walkę z porywistym wiatrem. Przez cały dzień i wieczór atmosferę w snowparku podkręcali dj-e z Red Bulla wspierani nawijką Rudego i Sancza - mimo panującego mrozu, klimat był naprawdę gorący.

Oddzielną sprawą był poziom sportowy zawodów. Przez cały dzień poleciało mnóstwo srogich tricków – od wyczesanych ogórów po Rodeo 7, Switch 360, czy 1080-kę. W sumie zawodnicy oddali prawie 400 skoków, wśród których kilka otarło się o maksymalną ocenę 100 punktów. Z górnej półki wystartowali chłopaki z Czech, Karpiu i Kalina z Zakopca oraz Kostek, reprezentujący dawną stolicę Polski - to między nimi rozegrała się batalia o zwycięstwo w tych historycznych zawodach. Do wygrania był bowiem, poza kompletem nowiutkich Rossignoli Scratch, tytuł pierwszego Mistrza Polski we Freeskiingu. Zdaniem pięcioosobowego jury, najbardziej srogie i stylowe tricki rzucał Tomasz Guziur z Trinca w Czechach (Rodeo 7, Cork 7, Switch 360), drugie miejsce przypadło Kostkowi Strzelskiemu (720, 900, Rodeo 3 i 5), trzeci był Marcin Kaliński (360 mute, 540, 720), a czwarty Staszek Karpiel (360 liu kang, 720, Rodeo 7). Wśród juniorów walka toczyła się do ostatniego skoku - ostatecznie Michał Nikliński wyprzedził zaledwie o kilka punktów Janka Krzysztofa (obaj Zakopane). Szacunek należy się też Karolinie Niklińskiej, która zdecydowała się wystartować, mimo że rozmiary skoczni nie pozwoliły na zaprezentowanie pełni umiejętności, ale kilka straight jumpów z grabami było.

Nadrzędnym celem Zielenieckiej particzki, jak imprezę zgrabnie określili nasi słowiańscy bracia, było zintegrowanie środowiska polskich freeskierów oraz poznanie ogólnego poziomu krajowych raiderów. Plan został wykonany – wszyscy przybyli, skoczyli i się poznali, między innymi na niezwykle udanej imprezce w kultowym barze 5. Trzeba jednak przyznać, że nie miałoby to wszystko miejsca, gdyby nie kilka firm, które nie przestraszyły się nowej dyscypliny i zainwestowały swe dobra w rozwój freeskiingu w Polsce, takie jak Rossignol, Quiksilver czy Berlin-Chemie. Swój wkład miały też media – szum, jaki powstał przy okazji PFO 2004 w MTV, Radiostacji oraz portalach internetowych typu skionline.pl trwa do dziś i gwarantujemy, że będzie trwać dalej. Po prostu lutowe Polish Freeskiing Open w Zieleńcu to stało się stałym punktem sezonu zimowego…po prostu narodziła nowa, świecka tradycja.

Andrzej Leski Lesiewski

Udostępnij